Vademecum początkującego antymislamisty cz.II

W poprzednim wpisie opisałem powstanie islamu, a także sprytne zabiegi Mahometa, w celu rozprzestrzenieniu tejże religii na większą skalę. Dla przypomnienia – muzułmanie zachowują się pokojowo tylko wtedy, gdy są świadomi przewagi swego rywala. Jeśli zaś poczują się od niego silniejsi, nie zawahają się go zaatakować, nawet jeśli będzie to sprzeczne z prawem i zasadami ich religii. Ostatnio doszło do ataków na kościoły katolickie w Kenii. Tam już muzułmanie poczuli się wystarczająco silni.

Tym razem chciałbym poświęcić nieco miejsca na opisanie różnorodności monolitycznej islamu. Jest to spowodowane głównie komentarzem pewnej kobiety, pod postem organizacji NDIE na Facebooku. Otóż owa kobieta uważa, że nie możemy tak traktować muzułmanów. Większość z nich zachowuje się dobrze, tylko sekty psują im wizerunek. A jak jest w istocie?



Prawdą jest, iż islam jest religią różnorodną. Jednak co to dokładnie oznacza w praktyce? Na czym polegają główne różnice? I przede wszystkim, czy aby na pewno tylko sekty są wrogo nastawione do wszystkich innowierców?

Najpierw należy zwrócić uwagę na reprezentatywność konkretnych odłamów. Pomimo tego, że islam dzieli się na rozliczne grupy, prym wiodą głównie dwie. Reszta musi się im podporządkować, bądź też liczyć się z prześladowaniami. Dobrym przykładem jest polska scena polityczna. W naszym państwie mamy ponad 70 różnych partii. Ile z nich ma rzeczywisty wpływ na losy naszego kraju? Tylko cztery, może pięć. Natomiast główną rolę zawsze odgrywa PiS i PO.



W 2004 roku w Ammanie odbyła się konferencja 200 najważniejszych muzułmańskich duchownych, teologów i uczonych z 50 krajów. Jednym z jej celów było ustalenie, co to znaczy być muzułmaninem, i które szkoły szarłatu można uznać za muzułmańskie.

Ustalono, że muzułmaninem jest ten, kto przestrzega zasad jednej z ośmiu islamskich szkół jurysprudencji (prawoznawstwa): czterech sunnickich (hafackiej, malikickiej, szafickiej, hanbalickiej), dwóch szyickich (dżafaryckiej i zajdyckiej) oraz ibadyckiej i zajdyckiej. Warto wspomnieć, że wahabizm, czyli odłam islamu mający największe związki z terroryzmem wywodzi się ze szkoły hanbalickiej. (źródło – kafir.blog.onet.pl)


Co najważniejsze, islam sunnicki obejmuje największe ilości muzułmanów. Aż 85% wyznawców wywodzi się właśnie z tego odłamu (dane z roku 2011). Kolejny 10% stanowi szkoła szyicka. Tak więc aż 95% wszystkich islamistów ma zbliżone do siebie poglądy religijne. Cała reszta stanowi margines. Zepchnięty na ubocze, prześladowany przez wyżej wymienione szkoły (do prześladowanych należą również między innymi polscy Tatarzy).

No właśnie, jakie poglądy mają wyznawcy tego odłamu?

Otóż dla nich „nie-muzułmanie” stanowią najgorszy gatunek. Jesteśmy w ich oczach podludźmi. Nie mówiąc już nawet o tym, że dla dżafarytów stanowimy kał.

Nie wierzycie? Oto, co mówi o nas egipski specjalista islamski, profesor Abdullah Badr:

„To nie jest kwestia pobożności, ale wstrętu. Odczuwam wstręt. Czy wy to rozumiecie? Wstręt, jestem zniesmaczony, nie mogę znosić ich zapachu. Nie lubię ich, to jest mój wybór. Napawa mnie wstrętem ich zapach, ich wygląd, to wszystko mnie zniesmacza. Wstręt i nienawiść w stosunku do chrześcijan i innych niewierzących (w islam – dop. Dox) powinny znaleźć się w centrum postaw muzułmańskich.”

Teraz rozumiecie? Niezależnie od tego, jak będziemy traktować muzułmanów, zawsze będziemy w ich oczach nic niewarci. No dobrze, może nie każdy islamista chce zaraz mordować wszystkich innowierców. Nie oznacza to jednak, że wszyscy mili i sympatyczni muzułmanie są do nas przyjaźnie nastawieni. Nie wierzycie? No to przejdźmy do wyjaśnienia dwóch niezwykle istotnych pojęć: takija i ketman.

Słowa te są nazwami dwóch islamskich strategii kłamstwa. Co prawda zostały one stworzone przez szyitów, jednak już sam Mahomet uciekał się do przekrętów w celu sławienia Allaha.

Jak brzmi definicja słowa takija (al-taqyiia)? Według słownika szyizmu:

„Ukrywanie lub kamuflowanie wierzeń, przekonań, idei, uczuć, opinii i strategii w czasie istotnego zagrożenia w danym momencie lub w przyszłości, celech ochrony przed szkodą fizyczną lub psychiczną.”

Cóż takiego to dla nas oznacza? Otóż takija jest kłamaniem prosto w oczy. W dodatku za przyzwoleniem samego Allaha. Kłamstwo to może być nawet w pełni świadomym zmienianiem słów Koranu. Tak więc jeśli rozmawiacie z muzułmaninem pamiętajcie, nawet jeśli zacznie opowiadać wam same pozytywy żywcem „wyjęte” z Koranu – to wcale nie muszą być prawdziwe cytaty!

Swego czasu w TVN emitowany był program z udziałem Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego. Rozmawiali oni z emirem Popławskim. Zadano mu wówczas pytanie: Co islam mówi o biciu kobiet? – jaka padła odpowiedź? „Ależ islam zabrania bicia kobiet!”. Panowie dziennikarze zawalili sprawę. Mianowice nikt nie wytknął emirowi tego krótkiego cytatu z czwartej sunny Koranu: „bijcie je” (4:34).

Jaki cel miała ta wypowiedź? Co takiego zagrażało Popławskiemu, że bał się powiedzieć prawdę? Otóż nic. Chodziło bowiem o dobre imię islamu. Nie mam pojęcia, w jaki sposób prowadzić dialog z muzułmanami, jeśli ich dialog opiera się na kłamstwie. Nie tak dawno na pewnej ze stron internetowych odbył się czat on-line z kilkoma przedstawicielami islamu. Każde pytanie, które zawierało przykłady z Koranu i wiadomości ze świata było natychmiast usuwane. Musimy to zaakceptować, z muzułmanami nie da się rozmawiać, o ile nie popieramy islamu. Dlatego lepiej jest po prostu nie rozmawiać z nimi w cale.

Ni dobrze, teraz drugie pojęcie – ketman. Według Fitzgeralda: „Ketman ma identyczny cel jak takija (ukrywanie prawdy o islamie w celu ochrony muzułmanów i samego islamu), różnie się tym, że polega na używaniu półprawd i nie jest kłamstwem wprost, lecz celowym ukrywaniem istotnej części prawdy.”

Kilka miesięcy temu, moja koleżanka będąca obecnie w Wielkiej Brytanii spotkała się z tego typu muzułmanami nawet nie będąc tego świadoma. Dwóch miłych panów chodziło od domu do domu i pytało się, co dana osoba wie o islamie. Znajoma zaprosiła ich do siebie na herbatę. Należy teraz wspomnieć, że Koran zawiera fragmenty dotyczące tolerancji i pokoju na świecie. Takie też usłyszała moja koleżanka, co sprawiło, że zaczęła się interesować tą wiarą i słuchała dalej. Kolejnym krokiem było porównanie religii islamu do chrześcijaństwa. Muzułmanie tłumaczyli, że nasze wiary są podobne, tylko że islamiści mają większy szacunek do Allaha i współwyznawców.

Z tego prostego przykładu jasno wynika, że muzułmanie powiedzą nam to, co chcą, abyśmy usłyszeli. Ani słowa o brutalności, wzywaniu do walki w Koranie, ani słowa o nie respektowaniu praw kobiet. Ketman stanowią manipulanci. Mają oni na celu takie przedstawienie nam islamu, abyśmy mieli jak najlepsze wyobrażenie o ich wierze. A przecież nie będzie ono prawdziwe.

Na koniec dodam, że Koran zapisany jest według długości – od najkrótszego do najdłuższego, nie chronologicznej. Tylko pierwsza sunna stanowi wyjątek. Spróbujcie sobie poczytać jakąś książkę w ten sposób. Z pewnością nie zrozumiecie całości za pierwszym razem. Jest to celowy zabieg mający na celu łatwiejsze manipulowanie innowiercami za pomocą Koranu. Istotne jest również to, że każda kolejna sunna (według chronologii) jest ważniejsza od poprzedniej. Jeśli więc na przykład druga sunna wzywa do pokoju a trzecia do walki, ważniejsza będzie ta trzecia.

Na koniec krótki fragment sunny 9 (przypominam, ważna jest chronologia, nie długość! Sunna 9 mówi o końcu życia człowieka na Ziemi):

I oto wezwanie od Boga i jego Posłańca do ludzi w dniu wielkiej pielgrzymki: „Bóg i jego Posłaniec są wolni od zobowiązania względem bałwochwalców. Jeśli się nawrócicie, to lepiej będzie dla was, a jeśli się odwrócicie, to wiedzcie, iż nie sprowadzicie Boga do niemocy.” Obwieść karę bolesną tym, którzy nie wierzą!



Kolejne części już niebawem. Jeśli chcielibyście, abym opisał konkretny fragment Koranu, dany obrzęd, cokolwiek powiązanego z islamem – dajcie znać.



6 komentarzy:

  1. Dzieki wielkie za wpis! Opisz wszystko co sie da, zeby Polacy wiedzieli jak z tym gownem walczyx! Nie damy sie!!!

    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, takie wpisy to wręcz mój obowiązek, trzeba ludzi uświadamiać. :)

      Póki co pojawiły się 3 części Vademecum, dużo jest jeszcze do opisania, nie wiem jednak, kiedy wstawię kolejny wpis o tej tematyce. Jeśli ktoś zada mi w komentarzu pytanie odnośnie islamu, z chęcią na nie odpowiem.

      No i pewnie, że się nie damy! :)

      Usuń
  2. Dzieki za Twoj trud ktory wkladasz w prowadzenie tego bloga... iza te wszystkie informacje...Dobrze znac swojego wroga aby obrona mogla byc skuteczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, w sumie to aż zaskakujące, ile osób nie ma zielonego pojęcia o islamie. Będę starał się to zmienić. :)

      Usuń
  3. Skąd wziąłeś cytat owego prof. Abdullaha Badr? Ze strony ndie.pl, która nie jest wiarygodna. Podaje źródła, w których nie potrafię znaleźć podobnego cytatu. Może nie umiem szukać, ale moim zdaniem ta strona po prostu szerzy propagandę! Idźmy dalej...

    Suche fakty jak wiadomości o czacie z muzułmanami itp. nic nie znaczą. Sama znałam osobiście jednego Tunezyjczyka, który powiedział mi, że podziwia wiarę chrześcijan, ponieważ jest pełna miłości, natomiast islam pełen jest nienawiści. Nie zmieniłby wiary, bo w swojej jest wychowany od dziecka, ale osobiście nie potępia innowierców. Nie każdy muzułmanin jest zły jak i nie każdy chrześcijanin przecież kocha bliźnich jak uczy Biblia. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.

    Kiedyś sama próbowałam czytać Koran, ale rzeczywiście jest trudny do czytania i zrozumienia. Słyszałam nawet, że istnieją specjalne wersje Koranu dla innowierców, co wydało mi się podejrzane. Przyznaję, że islam jako religia, jako ideologia jest zły. Nie należy jednak walczyć z czymś co jest już tak potężne. Chcesz "uświadomić" Polaków, ale równocześnie wzbudzasz w nich niechęć, nienawiść. To uczucia, które prowadzą do złych czynów, walk, wojen. Czy dobrze jest podburzać ludzi do nienawiści, kiedy tyle organizacji stara się o zapewnienie pokoju na świecie? To może utopijna idea, ale na pewno lepsza niż próba wzbudzania nienawiści. Nie mówiąc już o tym, że chrześcijaństwo uczy kochać ludzi, a nie nienawidzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Skąd wziąłeś cytat owego prof. Abdullaha Badr? Ze strony ndie.pl, która nie jest wiarygodna. Podaje źródła, w których nie potrafię znaleźć podobnego cytatu. Może nie umiem szukać, ale moim zdaniem ta strona po prostu szerzy propagandę! Idźmy dalej..." Cytat wziąłem z ndie, ale Parezja też o tym pisała.

    "Suche fakty jak wiadomości o czacie z muzułmanami itp. nic nie znaczą. Sama znałam osobiście jednego Tunezyjczyka, który powiedział mi, że podziwia wiarę chrześcijan, ponieważ jest pełna miłości, natomiast islam pełen jest nienawiści. Nie zmieniłby wiary, bo w swojej jest wychowany od dziecka, ale osobiście nie potępia innowierców." - Wyjątek potwierdza regułę, znasz to powiedzenie? Poza tym ile razy widziałaś dialog chrześcijan i muzułmanów? Bo ja ani razu - za każdym razem islamiści udzielają tylko wywiadów, nigdy nie godzą się na debaty.


    "Nie każdy muzułmanin jest zły jak i nie każdy chrześcijanin przecież kocha bliźnich jak uczy Biblia. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi." - Oczywiście. Ale Koran jest zły, a Biblia dobra.


    " Nie należy jednak walczyć z czymś co jest już tak potężne. Chcesz "uświadomić" Polaków, ale równocześnie wzbudzasz w nich niechęć, nienawiść. To uczucia, które prowadzą do złych czynów, walk, wojen. Czy dobrze jest podburzać ludzi do nienawiści, kiedy tyle organizacji stara się o zapewnienie pokoju na świecie?" - Nie należy walczyć z czymś, co jest już tak potężne...Zastanów się nad tym co napisałaś, proszę. Jakim cudem upadł komunizm? Przecież był tak potężny...I co? Mam się dać zabić muzułmaninowi, bo jego religia jest "taaak potęęężna"? Serio?

    Poza tym w ostatnim wpisie podałem sposób na zapobiegnięcie islamizacji bez rozlewu krwi. Więc da się.

    OdpowiedzUsuń