W ostatnim tekście wspomniałem, że ostatnio zrobiło się w
Polsce głośno wokół tak zwanego uboju rytualnego. Celowo nie opisałem
szczegółowo wtedy tego problemu, ponieważ nie wszystko było jeszcze wtedy
jasne. Teraz jednak mogę już przybliżyć wam nieco tę sprawę.
Zacząć należałoby od początku, czyli na czym w ogóle ten
ubój rytualny polega? Otóż polega on na zabijaniu zwierząt bez ich
wcześniejszego ogłuszenia. No dobrze, ale dlaczego ich nie ogłuszać?
Odpowiedzią jest słowo „kosher”. W religiach judaizmu i islamu zabijane zwierzę
musi być „czyste”. Innymi słowy zwierzę, które jest ogłuszone nie jest
zaliczane do zwierząt zdrowych. Dlatego też nie mogą go oni spożywać. A
dlaczego jest to niehumanitarne? Otóż dlatego, że ze zwierzęcia musi wypłynąć
cała krew, a przy tym serce jak najdłużej musi być aktywne. Jeśli go wcześniej
nie ogłuszymy, będzie umierało w męczarniach.
Na szczęście nasz rząd tym razem stanął na wysokości
zadania. Ubój rytualny został zakazany. Musiało to jednak dać jakieś
konsekwencje. I tak też się stało. Polska na pewno straci sporo pieniędzy na
handlu mięsem. Zapewne też wielu Polaków straci pracę. Najważniejsze rzeczy
miały jednak miejsce wczoraj i przedwczoraj.
Pierwszy raz w życiu dane mi było zobaczyć w telewizji i
prasie, jak muzułmanie i Żydzi wspólnie oskarżają Polskę o jawne
dyskryminowanie. I w tym miejscu powiedzieć chcę jedno – nigdy jeszcze nie
byłem tak dumny z postawy moich rodaków. Komentarze na Onecie, RP.pl, FB czy
Ask.fm mocno podniosły mnie na duchu. Polacy nie zamierzają podporządkowywać
się mniejszością narodowym. Nareszcie też w TV i prasie było pokazane, jak
niehumanitarne są te religie. Ale zaraz, dlaczego właściwie się nas czepiają?
Szczerze mówiąc sam byłem nieco zaskoczony.
Oto cytat muzułmańskiego duchownego Tomasza Miśkiewicza:
To nie tylko policzek
w nas, ale przede wszystkim w Konstytucję RP, która powinna gwarantować prawa
wyznaniowe wszystkim obywatelom. Zakaz uboju rytualnego skutkuje ograniczeniami
w życiu i praktyce dnia codziennego społeczności muzułmańskiej, uniemożliwia
obchodzenie głównego święta muzułmańskiego Kurban Bajram, którego warunkiem
sine qua non jest złożenie mięsa ofiarnego wśród niewiernych. Nie służy to
demokracji, podważa zasady poszanowania i tolerancji, wywołuje skutki
nacjonalistyczne i rasistowskie, pogłębia podziały i otwiera zabliźnione rany.
Twierdzenie, że ubój rytualny jest barbarzyństwem i czymś obcym dla kultury i
obyczajów polskich jest świadectwem zaściankowych poglądów.”
Trzeba przyznać, że te słowa są naprawdę ostre wobec polskiego
rządu i samych Polaków. Jednak największym problemem tej wypowiedzi jest to, że
jest ona po prostu przekłamana. Tak, to prawda, ubój rytualny jest w Polsce
zakazany. Nie ma jednak zakazu spożywania takiego mięsa. Również jego
sprowadzenie nie jest niezgodne z naszym prawem. Słyszałem nawet, choć to nie
są potwierdzone informacje, że na małą skalę ubój będzie dozwolony, aby
sprostać potrzebom islamistów i wyznawców judaizmu.
Idąc dalej, to zabijanie zwierząt w sposób niehumanitarny
jest niezgodny z konstytucją. Zastanówmy się więc, czy prawo polskie ma się
dostosowywać do naprawdę nielicznej grupy mieszkańców naszego kraju, czy do
blisko 40 milionów obywateli? Dla mnie wybór jest oczywisty. Chciałbym, aby
polski rząd wysłał pismo do krajów islamskich, aby dla chrześcijan żyjących w
ich państwach było dostępne mięso „nieczyste”, czyli pozyskane w sposób
humanitarny. No bo przecież tego wymaga wzajemna tolerancja, czyż nie? Ciekawe,
co też takiego by nam odpowiedzieli…
Jeszcze gorzej sprawa ma się z Żydami. Polski ambasador w
Izraelu Jacek Chodorowicz został wezwany „na dywanik”. Nie dostał on co prawda
żadnego oficjalnego protestu, a jak twierdz Rafał Sobczak spotkanie to nie było
na naszym ambasadorze wymuszone i przebiegało w spokojnej i miłej atmosferze.
Jednak pretensje w naszą stronę spływają w tempie lawinowym. Polski rabin
Michael Schudrich, Komitet Żydowski i Liga Działająca Przeciw Zniesławieniom
bardzo krytycznie wypowiedzieli się o naszej nowej ustawie. Najczęstszym
zarzutem jest to, że ta decyzja poważnie szkodzi procesowi przywracania
żydowskiego życia w Polsce. Pytanie zasadnicze brzmi – czy my na pewno chcemy,
aby do Polski znów napłynęli masowo Żydzi?
Atak na nasz kraj jest ogromny. Polska jednak wyszła z tej
sprawy obronną ręką. Nie ulegliśmy nikomu z zewnątrz tym samym podkreślając, że
jesteśmy krajem choć w pewnym stopniu niezależnym. Cała ta sprawo może jednak
nieść ze sobą bardzo złe skutki w kontekście tolerancji. W Internecie
błyskawicznie zaroiło się od bardzo nieprzychylnych komentarzy wysyłanych w
stronę Żydów. Mam wrażenie, że w wielu Polakach znów obudziła się wielka
niechęć do tej grupy wyznaniowej. Przyznam szczerze, że i ja zdystansowałem się
do nich jeszcze bardziej. Niepokojące jest jednak to, że coraz częściej słyszy
się nawoływanie do wrogości wobec wyznawców judaizmu. FaceBook może być tego
bardzo dobrym przykładem. W ciągu jednego dnia na świeżo powstałym profilu
mającym zbierać ludzi negatywnie nastawionych do społeczności żydowskiej,
zebrało się aż 40.000 użytkowników. Jednak sam portal bardzo szybko zablokował
grupę (choć powstają kolejne, aczkolwiek bardziej delikatne).
Łatwo jest więc zauważyć, że sprawa uboju rytualnego
pociągnęła za sobą daleko idące konsekwencje. Na pewno bardzo mocno ochłodziły
się stosunki polsko-izraelskie. Pytanie, jak sprawa potoczy się dalej?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Idąc dalej, to zabijanie zwierząt w sposób niehumanitarny jest niezgodny z konstytucją."
OdpowiedzUsuńSerio? Niby w jaki sposób? Wybacz, ale kiedy słyszę, że coś jest niezgodne z konstytucją, to szlag mnie trafia, bo na ogół oznacza to po prostu "niezgodne z poglądami osoby, która tak mówi i która na siłę doszukuje się w konstytucji więcej, niż jest tam zapisane".
A cała sprawa z ubojem jest o tyle zabawna, że w ciągu ostatnich kilku dni słyszałem z ust znajomych "czemu tyle gadają o tym uboju, kogo w ogóle to obchodzi, prócz właścicieli rzeźni?". A tu się okazuje, że wyniknął z tego poważny incydent dyplomatyczny :D
W konstytucji jest napisane, że Polska ma przestrzegać praw zwierząt, prawe te określają polscy obrońcy praw zwierząt. Ubój zwierząt jest niehumanitarny, czyli w tym kontekście łamie konstytucję. Jednak jest też zapis o swobodzie wyznania. Robi się więc młyn. :)
UsuńCała ta sprawa budzi wiele konsekwencji. Na FB wszystkie grupy antysemickie zostały już skasowane. Jestem ciekaw, jak to się wszystko skończy.
"W konstytucji jest napisane, że Polska ma przestrzegać praw zwierząt, prawe te określają polscy obrońcy praw zwierząt."
OdpowiedzUsuń1. Nie, nie jest napisane. W Konstytucji w ogóle nie pada takie słowo jak "zwierzę" czy "zwierzęta". Chyba, że coś mi umknęło. Podaj numer przepisu, proszę.
2. Nawet gdyby było, to na pewno tych praw nie określaliby bliżej nieokreśleni "polscy obrońcy praw zwierząt". Trochę głupio byłoby, gdyby jedno z konstytucyjnych praw określała sobie dowolnie jakaś organizacja pozarządowa (która?).
1. Trybunał Konstytucyjny osądził, że jest niezgodny (ubój), więc pewnie istnieje taki przepis. Link: http://natemat.pl/40873,uboj-rytualny-niezgodny-z-konstytucja-sluszna-decyzja-czy-hipokryzja
Usuń2. Wiem, że w 2005 roku i w bodajże 1969 dwukrotnie dokonywano modernizacji konstytucji w sprawach dotyczących praw zwierząt. Poszukam w historii swojej przeglądarki i podeślę link.
Argument nr 1 jest absurdalny. Czy gdyby TK orzekł, że oddychanie jest niezgodne z konstytucją, to uznałbyś, że tak jest, bez sprawdzania? Jak już pisałem - powoływanie się na konstytucję to często na siłę wyciąganie z niej czegoś, czego tam nie ma, na zasadzie "Konstytucja jest po to, żeby było dobrze. A ja uważam, że X jest niedobre. Więc X jest niezgodne z Konstytucją. I wuj z tym, że w konstytucji nie ma ani słowa o X, ani o czymkolwiek z X związanym, ani niczego, co by w jakikolwiek sposób się z tym tematem wiązało". Trybunał też rozumuje w ten sposób. Różnica jest taka, że Trybunał może zmusić innych, żeby do jego widzimisię się stosowali.
OdpowiedzUsuńPonadto ów argument jest nie tylko absurdalny, ale po prostu błędny. TK nie orzekł, że ubój rytualny jest niezgodny z Konstytucją. TK orzekł, że bezprawne jest rozporządzenie ministra rolnictwa zezwalające na ubój rytualny, ponieważ jest niezgodne z ustawą o ochronie zwierząt. TK bada zgodność nie tylko ustaw z Konstytucją, ale także rozporządzeń z ustawami.
Argument 2 jest jeszcze gorszy. Co ma do rzeczy "modernizacja" konstytucji w 1969 roku? Przecież ówczesna Konstytucja PRL od dawna nie obowiązuje... To tak, jakbyś powoływał się na Konstytucję 3 Maja, albo artykuły henrykowskie. Trochę pomyślunku, chłopie.
A obecnie obowiązująca konstytucja z 1997 roku była nowelizowana dwa razy - w 2006 (europejski nakaz aresztowania) i w 2009 (odebranie biernego prawa wyborczego karanym). Żadna z tych nowelizacji w żaden sposób nie miała najmniejszego związku z prawami zwierząt.
Pozdrawiam i na przyszłość życzę, abyś nieco skrupulatniej się zastanawiał, zanim wejdziesz w rozważania nt kwestii prawnych ;)
Dobrze, w takim razie przyznaję się do błędu i dzięki za wyjaśnienie. Po prostu wyszedłem z założenia, że TK bierze pod uwagę wyłącznie konstytucję, stąd to stwierdzenie o uboju w tekście.
UsuńTeż jestem przeciwna ubojowi rytualnemu, bo po co zwierzęta mają cierpieć, w imię czyichś zasad. Nie oznacza to, że jestem nietolerancyjna jeśli chodzi o religie, przynajmniej się staram. Póki nikt nie wywyższa się ze swoją religią i nie każe innym, żeby to traktowali go w szczególny sposób. Jak tak bardzo im to przeszkadza, bo mają zasady, niech jedzą sałatę, nie muszą jeść tylko mięsa.
OdpowiedzUsuńA co do komentarza u mnie słusznie zauważyłeś, że mam stanowisko bardzo antykatolickie. Nie oznacza to, że jestem ateistką, bo tak raczej o sobie powiedzieć nie mogę. Po prostu niektóre zasady są bardzo archaiczne. W dogmatach w miarę się orientuje. Czy je popieram to inna już sprawa, ale ja na wybór wiary wpływu nie miałam. Co do aborcji, tak jestem za aborcją, każdy ma prawo wyboru. W życiu bywa różnie i uważam, że pozwolenie na aborcje zapobiegłoby wielu nieszczęściom i robieniu z matek dzieciobójczyń celebrytek, chociażby dlatego. Ostatnio była bardzo głośna debata nad zakazaniem aborcji eugenicznej, bo dziecko z Downem też ma prawo żyć. Nie każdy jest w stanie podjąć się takiego wyzwania, jak wychowanie chorego dziecka. Śmieje się z tego, bo chyba niektórzy nie wiedzą jakim problemem jest wychowywanie niepełnosprawnego dziecka, w którym państwo daje 153 złote, na leczenie (Gratulacje). W Polsce dba się bardziej o życie nienarodzone, niż to co się narodziło. Nie chodzi mi głównie o te młodociane matki, ale tak ogólnie.
Co do samego posta, bywały gorsze uwierz i polecam lekturę postów 2-3 lata wstecz (bo są). A co do sugestii pomyślę, przywrócę stary sposób komentowania.