Kreatywność na miarę XXI wieku
Historia Polski jest czymś, z czego możemy być dumni.
Chociaż George Carlin powiedział kiedyś: „Nigdy
nie potrafiłem zrozumieć dumy narodowej. Ponieważ dla mnie „być dumnym” możesz
być z czegoś, co sam osiągnąłeś. A nie z tego, że urodziłeś się akurat tutaj.
Być na przykład Irlandczykiem to żadne osiągnięcie, a tylko genetyczny
przypadek. Nie mówisz „jestem dumny, bo mam 180 cm wzrostu”. Więc dlaczego
jesteś dumny z bycia Irlandczykiem, Włochem, Amerykaninem lub kimkolwiek?”,
to ja uważam, że dzieje naszego kraju są dobrym powodem do odczuwania dumy
narodowej.
Większość z naszych przodków w różny sposób walczyła o
polskie ziemie. Wielu z nich zapewne poległo w walce o wolną Polskę, inny zaś
przeżyli i mogli być świadectwem na to, że o nasz kraj walczyć warto. Tym
bardziej smutne jest, że o naszej historii często zapominamy, spychamy ją na
margines. Pomniki są dewastowane, w ludziach ginie gdzieś świadomość narodowa.
Jeśli nie będziemy teraz utrwalać społeczeństwu naszej ciężkiej, choć na swój
sposób pięknej przeszłości, to z czasem o niej zapomnimy. Stracimy powód do
bycia dumnym z naszej ojczyzny.
Zapisane karty naszej historii przesiąkają krwią. Polska
jest państwem, które wielokrotnie musiało podnosić się z kolan. I za każdym
razem powstawało na nowo. Nawet 123 lata przez które nie było naszych granic na
mapie, nie powstrzymały nas przed zapomnieniem o tym, kim jesteśmy. Dlatego tak bardzo
boli mnie to, że ludzie innych narodów często mylą nasze dzieje z innymi
państwami, często nawet nie wiedzą, jaką rolę odegraliśmy podczas II wojny
światowej.
Znaleźli się jednak ludzie, którzy chcą powiedzieć „DOŚĆ!”. Kojarzycie
serial „Unsere Muetter, unsere Vaeter” wyprodukowany przez niemiecką telewizję
ZDF? Dochodzi w nim do wielu przekłamań historycznych, zwłaszcza na niekorzyść
Polaków. Dlatego też panowie Jakub Szymczuk i Miłosz Lodowski postanowili wyjść
z inicjatywą utworzenia Eure Vaeter Eure Muetter. Jest to akcja, która ma na
celu pokazanie światu, jaką rolę odegrali Niemcy podczas II wojny światowej.
Zbierają oni artystów z całego kraju (a także innych państw) w celu stworzenia
kreatywnych prac mających na celu przedstawienie prawdziwych wydarzeń
historycznych. Projektanci, graficy, malarze, aktorzy, piosenkarze, publicyści,
reżyserzy i inni ludzie zainteresowani sztuką artystyczną są mocno zaangażowani
w ten projekt.
|
Zdjęcie profesora Ryszarda Legutko, autorką fotografii jest Alicja Dybowska |
Celem ostatecznym jest wystawa w siedzibie Europarlamentu w Brukseli.
Jeden z polskich eurodeputowanych, profesor Ryszard Legutko już wyraził swoje
poparcie dla tego przedsięwzięcia i objął je patronatem. Szanse na to, że
projekt się powiedzie są ogromne. Sama akcja cieszy się dużą popularnością,
jest o niej głośno w prasie czy telewizji. Na oficjalnej stronie na FaceBooku
można oglądać już pierwsze prace, które stworzyli chętni do współpracy ludzie.
A przecież akcja dopiero co ruszyła.
W celu przedstawienia większej ilości szczegółów pozwolę
sobie zacytować fragment wywiadu, którego udzielił pan Miłosz Lodowski
portalowi pressmix.eu (
całość tutaj):
- A więc o co dokładnie chodzi i jaki jest cel akcji?
- Obaj pracujemy od
lat w kreacji. Tu świadomość marki i wizerunek to rzeczy bardzo ważne.
Sytuacja, w której Polska i Polacy są ciągle narażeni na negatywne stereotypy i
konotacje, już nie tylko szkodzi krajowi, ale także nam Polakom, naszym
narodowym interesom.
Niedopuszczalna jest
sytuacja kompletnego braku świadomości w opinii światowej ogromu tragedii,
która wydarzyła się w kraju nad Wisłą i była udziałem przeszłych pokoleń
naszych rodaków.
W tym miejscu znowu
posłużę się anegdotą. Podczas studiów w Londynie miałem taką sytuację, że przy
standardowym przedstawianiu się na wieść o tym, że jestem z Krakowa, koleżanka
Sikhihka zapytała mnie: Czy to jest to miasto obok Auschwitz?
Zważywszy proporcje, z
całym szacunkiem dla Oświęcimia, było to dla mnie kuriozum logiczne, podobnie
jak ciąg dalszy. Na stwierdzenie, że w obozie zginał jeden z młodszych braci
mojego dziadka usłyszałem pytanie, czy jestem Żydem. Wtedy uznałem, że coś jest
nie tak.
Minęły lata i oto
nadarzyła się okazja, aby zaprosić polskich i nie tylko kreatywnych ludzi do
zbiorowej lekcji historii, wytworzonej dla Polski, Europy, Świata. Przecież
polscy projektanci są uważani za jednych z lepszych na świecie i taka okazja to
nie tylko możliwość zrobienia czegoś dobrego dla kraju, pokazania siebie i
swoich umiejętności, skilla – jak to się mówi w naszym środowisku – ale także
na umożliwienie wyprostowania wielu narosłych wokół naszego kraju i rodaków
nieuzasadnionych mitów i stereotypów.
Warto zatem też
wspomnieć, że inna koleżanka, tym razem Hinduska – nie mogła przyjąć do
wiadomości, że w obozach ginęli przede wszystkim przedstawiciele polskich elit.
Ta młoda dziewczyna była przekonana, że byliśmy sojusznikami Niemców! Przyznam
szczerze, że jako osoba z rodziny, w której podczas działań wojennych zginęło
70% męskiej populacji powyżej 23 roku życia nie mogę się pogodzić z takimi
“faktami”.
Uważam, że jest to bardzo dobra inicjatywa, ponieważ nie
tylko może ona pomóc w przedstawieniu innym narodom naszej historii, ale
również obudzić w Polakach zapał do wspólnej pracy. Mamy w naszej ojczyźnie
wielu kreatywnych ludzi, teraz dostają oni bardzo dobrą szansę do wykazania
się. W końcu cel jest szczytny. Pozwolę sobie jeszcze zacytować pana Miłosza
Lodowskiego „Polacy, uwierzcie, że możecie i potrafcie. To początek naszego
wspólnego sukcesu.”
Jak pomóc?
W jaki sposób można wspomóc akcję? W zasadzie w dowolny.
Jeśli jesteś osobą kreatywną, która ma pomysł na przedstawienie na swój sposób
realiów II wojny światowej, po prostu nawiąż kontakt z przedstawicielami akcji.
Każdy przecież jest w czymś dobry, nie ma ograniczeń co do formy. Najważniejsze
są chęci, z nimi możemy wiele dokonać. Pamiętajmy, że chodzi o dobre imię
Polski, a więc także i nas samych.
Zachęcam do przyłączenia się!
Kontakt:
Mailowy:
eurevaetereuremuetter@gmail.com
Świadomości obcokrajowców to nie zmieni, bo albo nie zwrócą oni na to uwagi, a jeśli to pokiwają głowami z ironicznym uśmieszkiem "Aha, polscy faszyści próbują wybielać swoich przodków" albo zaczną histeryzować "Polacy bezczeszczą pamięć o pomordowanych Żydach, próbują stawiać swe ofiary na równi z nimi, a to przecież herezja i próba zmarginalizowania Holocaustu!". Najlepszym przykładem jest wspomniana powyżej Hinduska. "Nie mogła przyjąć do wiadomości" - otóż to.
OdpowiedzUsuńPo prostu inne zainteresowane narody mają większą siłę przebicia. Żydzi - ze względu na to, że stanowią bardzo znaczącą grupę interesu w USA. Niemcy - bo są państwem o wiele potężniejszym niż Polska. Prawda jest taka, że dopiero gdy cudzoziemcy zaczną się liczyć z Polską jako znaczącym krajem, zaczną interesować się tym, co Polacy mają do powiedzenia.
Oczywiście, to nie znaczy, że kwestionuję sens tej akcji. Sztuka ukazująca prawdę zawsze jest cenna. Po prostu uważam, że akurat eurodeputowani nie są grupą docelową, u której taka sztuka mogłaby wzbudzić jakikolwiek pozytywny odzew.
Nawet jeśli nie zmieni świadomości obcokrajowców, to ja i tak uważam, że warto to robić. Wolę postawę asertywną, chcącą pokazać ludziom prawdę, niż bierne przyglądanie się temu, co inne kraje o nas wygadują i myślą. Jeśli ktoś nas opluwa, to nie udawajmy, że pada deszcz. No i może Polacy stworzą jakieś warte uwagi prace. Zawsze warto spróbować.
UsuńPewnie, pewnie. Przecież napisałem - choć taka wystawa świadomości euro(p)osłów nie zmieni, to sama w sobie może być wartościowa i ciekawa.
OdpowiedzUsuńNiestety w wielu kwestiach zacierało się i niewątpliwie będzie się tuszować prawdę historyczną. Może pamiętacie jeszcze "Polskie obozy śmierci"? Przecież to właśnie my, Polacy, byliśmy ofiarami rzekomych obozów, zaś do 2007 roku we wpisach UNESCO istniał jeszcze wpis z takim tytułem, a pewnie każdy słyszał o tym, jak pan prezydent USA użył tego sformułowania.
OdpowiedzUsuńCzy pamiętamy "polskie obozy"? Pamiętamy, inni nawet w to wierzą - http://niezalezna.pl/43815-niemiecka-recydywa-polski-wiezien-kl-auschwitz-podaje-do-sadu-zdf?page=1
UsuńDlatego musimy być stanowczy. Inaczej "polskie obozy" skończą tak jak "czystka etniczna" na Wołyniu - nawet niektórzy Polacy w to uwierzą...